Zwyczaj kontrowania śniadania przejęliśmy od taty naszej drogiej znajomej Anny S. Kontra jest zazwyczaj kromką chleba z powidłami lub dżemem domowej roboty (jeśli są pod ręką), ale generalnie chodzi o zakończenie śniadania „na słono” czymś słodkim. Jedząc nasze pierwsze śniadanie w Chile zauważyliśmy na stole coś, co przypomina w smaku i konsystencji karmel – to właśnie Manjar. Spróbowaliśmy bo lokalne – jaaaaaaah ale słodkie! I tak przez kilka kolejnych tygodni Manjar nie znalazł się na liście produktów pod hasłem „śniadanie” tym bardziej, że zazwyczaj do chleba serwowano nam masło i dżem – równie słodki 🙂

Po miesiącu pobytu w Chile jakoś tak dziwnie się stało że ów przysmak ukradkiem przesmyknął się na listę śniadaniowych produktów i tak od kilku dni kontrujemy dżem manjarem 🙂 Poziom cukru we krwi wzrósł nam pewnie czterokrotnie 🙂 Mam tylko nadzieję, że w Nowej Zelandii nie będziemy musieli kontrować manjaru! 🙂

Gato i Manjar - codzienna dieta :)

Gato i Manjar – codzienna dieta 🙂

Manjar z wulkanem Osorno w tle

Manjar z wulkanem Osorno w tle

Share This: