Z łezką w oku opuszczaliśmy Punta Arenas, chociaż z Chile zaczęliśmy się żegnać już w Puerto Williams. Przynajmniej świeciło słońce i o dziwo nie wiało. Wpakowaliśmy się do samolotu i po kilkunastu minutach lotu ukazała się nam Patagonia w całej okazałości:
Author: gwiazdola (Page 3 of 3)
Miejsce polecone przez lokalsów, zaliczone do kategorii „będziecie w Punta Arenas? Musicie pójść do Kiosko Roca” 🙂 Poszliśmy…. Miejsce dość oryginalne. W karcie 3 miniburgerki: 1. Chori (z pastą z chorizo – pikantna kiełbasa) 2. Queso (z serem) i 3. Choriqueso (mieszanka powyższych), mleko bananowe i kawa – Magda Gessler byłaby zachwycona
Zwyczaj kontrowania śniadania przejęliśmy od taty naszej drogiej znajomej Anny S. Kontra jest zazwyczaj kromką chleba z powidłami lub dżemem domowej roboty (jeśli są pod ręką)
Kto nam powie z jakiego filmu pochodzi ta scena? Jedynie aktor ciut niepodobny do oryginału 🙂 Tym co widzieli „Into the Wild” Seana Penna skojarzenie samo się nasuwa, a nam nasunęło się pytanie, czy przypadkiem ktoś zainspirowany filmem nie postanowił porzucić autobusu na drugim końcu obu Ameryk…
Niewiarygodne, że ludzie żyjący w takim miejscu jak Puerto Williams również potrzebują wyrwać się za miasto i pobyć w naturze. W dzień naszego powrotu z Dientes zastaliśmy w El Padrino Hugo. Potrzeba samotnego wyrwania się „do lasu” była jednak silniejsza
Na Isla Navarino nie trudno uciec w dzicz i być tam samemu. Samo miasto ma nieco ponad 2000 mieszkańców, z których ok 70% związanych jest z marynarką wojenną, a kolejne ponad 20% z rybo – a raczej kingcrabołóstwem. Brakuje tu asfaltowych dróg i transportu publicznego
Czasami niespodziewana zmiana planów okazuje się najlepszą rzeczą jaka mogła Cię spotkać 🙂
Z żalem opuściliśmy Puerto Natales
Samo powiedzenie podrzuciła któregoś dnia nasza droga koleżanka Agnieszka, która z kolei zasłyszała je kilkanaście lat wcześniej u kolegi z liceum tudzież kolegi swojej siostry – nieistotne…
Kilka miesięcy przygotowań minęło jak z bicza strzelił. Ostatnie dni przed wylotem pełne były różnych zdarzeń i emocji.
W ciągu dnia z reguły nerwówa związana z niezliczoną ilością drobnych spraw do załatwienia – kilkanaście „to do” list, przepisywanych z dnia na dzień, sublisty do list…. działo się