Jedną z największych atrakcji Wietnamu jest Ha Long Bay. Zatoka zajmuje powierzchnię ok 1500 km2 i jest usiana niespełna 2000 skalistych wapiennych wysp i wysepek, tworzących niesamowity krajobraz. Nie byliśmy, ale wierzymy na słowo 🙂 Zamiast Ha Long Bay wybraliśmy jej mniejszą siostrę lub raczej córkę, bo geograficznie jest jej przedłużeniem – Lan Ha Bay.
Category: Dziennik niecodzienny (Page 1 of 4)
Nguyet ma 24 lata. Studiowała bankowość i finanse w Sajgonie i rozpoczęła karierę w jednym z banków. Po jakimś czasie zdała sobie jednak sprawę, z tego że nie takie życie pragnie wieść. Wróciła więc w rodzinne strony, wyszła za mąż (jak każda szanująca się młoda kobieta w Wietnamie :)) i otworzyła restaurację o nazwie Baby Mustard, która odniesie niewątpliwy sukces. Wszystko tu jest przygotowywane z organicznych produktów z niezwykłą pasją i wyczuciem smaku.
Wietnam nas nie zachwycił, ale skłamalibyśmy twierdząc, że nie pokazał swojej dobrej strony. Dzięki niej nie mamy poczucia, że decyzja o przemierzeniu Wietnamu była jednym z niewielu błędów, które popełniliśmy w ciągu kilku ostatnich miesięcy.
W Wietnamie spędziliśmy ponad miesiąc… Niektórzy dziwili się, czemu tak długo. Inni, którzy już tu byli, zachwalali wietnamską kuchnię, przyrodę i zabytki wpisane na listę UNESCO i polecali miejsca, które koniecznie powinniśmy zobaczyć… Przemierzając kolejne kilometry ciągle szukaliśmy tego Wietnamu widzianego oczami naszych znajomych lub ludzi spotkanych po drodze. Poszukiwania zajęły nam 6 tygodni. Przejechaliśmy na skuterze ponad 500 km, jeszcze więcej autobusami, trochę przemierzyliśmy pieszo. Na pewno nie widzieliśmy wszystkiego…
Poszukiwania nie zakończyły się fiaskiem, ale pozostał pewien niesmak…
Phu Quoc jest największą wyspą Wietnamu leżącą w Zatoce Tajlandzkiej i słynie z plantacji pieprzu, produkcji sosu rybnego i hodowli pereł. Była to kiedyś senna wyspa żyjącą swoim życiem i swoim tempem – do czasu. W trakcie wojny domowej założono tu największy obóz jeniecki południowego Wietnamu.
Z Nepalem pożegnaliśmy się już ponad dwa tygodnie temu, ale nieustannie wraca w opowieściach, w zdjęciach przeglądanych od czasu do czasu, w porównaniach z Wietnamem, w którym zaczęliśmy naszą przygodę (na razie 1:0 dla Nepalu:)) i w planach na kolejne podróże.
Jedną z istotnych zasad, którymi powinni kierować się turyści w Nepalu, to zadawanie pytań otwartych – uwierzcie, znacznie ułatwia to pozyskiwanie informacji 🙂
Nasze pierwsze kroki w Nepalu i tym samy w kontynentalnej Azji stawialiśmy w Katmandu. Spędziliśmy tu 3 dni i zdecydowanie nie była to miłość od pierwszego wejrzenia…
Nie tylko w Puerto Williams brakuje transportu publicznego. Jednak, w odróżnieniu od najbardziej wysuniętego na południe miasta na świecie, Bali oferuje kilka substytutów (mniej lub bardziej zbliżonych do sportów ekstremalnych:)).
Zanim stworzyliśmy CornerOfTheEarth, wydawało mi się, że pisanie bloga, dzielenie się własnymi przemyśleniami i publikowanie zdjęć to raczej prosta sprawa. Może i prosta dla kogoś, kto robi to od jakiegoś czasu, kto wyrobił w sobie zwyczaj publikowania postów na bieżąco, kto obrobił już dziesiątki zdjęć i kto umie wygospodarować czas na bloga w trakcie ciągłego bycia poza domem pośród tych wszystkich bodźców i niesamowitych miejsc. I wreszcie dla kogoś, kto ma umiejętność szybkiego dostosowania warunków zewnętrznych w taki sposób, aby były sprzyjające:) lub ma trochę szczęścia i warunki te dostosowują się same.